Noc w Siódemce – rozum nie śpi…
Przejdź do fotogalerii
Oto do czego prowadzą wygórowane ambicje i chęć zwycięstwa w wyścigu szczurów. Jakby ośmiu lekcji dziennie przez pięć dni w tygodniu było mało, to jeszcze uczniowie spędzają noce w szkole. Ku wielkiemu zaskoczeniu – zrobili to z własnej woli…

A tak na poważnie, „Noc w Siódemce” to jedna z większych atrakcji i rozrywek w roku szkolnym. Tak oceniają ją sami uczniowie Szkoły Podstawowej nr 7. Bo to i gry zespołowe przy muzyce w hali sportowej, i konkursy karaoke, i dyskoteki, i wspólne z kolegami posiłki (rzecz jasna bez znienawidzonej wątróbki!), i salon makijażu, i nocne podchody. Ta ostatnia atrakcja, w której systematycznie uczestniczy prawie dwustu uczniów, w tym roku stawiała na logiczne rozumowanie i współpracę. W dużym skrócie jej zasady zakładają rywalizację trzyosobowych drużyn, które wyposażone w latarkę, telefon komórkowy (tak, ten zabroniony na co dzień podczas lekcji), długopis i trzy głowy na karku, ruszają drogą kolejnych punktów informacyjnych, gdzie rozwiązują kolejne logiczne zagadki, a następnie odczytują zaszyfrowaną wiadomość dotyczącą usytuowania kolejnego punktu. Punkty informacyjne stanowią poukrywane wewnątrz szkoły (tylko wewnątrz) małe kody QR, z których uczniowie przy pomocy telefonu odczytują zadania do wykonania i kolejne szyfry do rozwiązania. Zabawa mimo iż wymaga dużych pokładów logiki, uwagi i spostrzegawczości, jest przednia, zwłaszcza, że rozpoczyna się w środku nocy i toczona jest tylko przy oświetleniu nocnym, czyli bardzo skąpym (latarki obowiązkowe). Ponieważ w trakcie jej trwania zmianie ulega data, to po zakończeniu spać już nie ma sensu. A z drugiej strony po co? Miło szaleć, kiedy czas po temu… A ponieważ jest piątek (przepraszam, już sobota…), to czemu nie? Jeden dzień w roku można wykorzystać na odespanie. Przecież kolejna noc w szkole dopiero za rok.

Dorośli, rzecz jasna, potrzebują celów głębszych niż tylko dobra zabawa. Proszę bardzo, oto one. Pierwszy: współpraca Samorządu Uczniowskiego z Radą Pedagogiczną – noc w szkole odbyła się po tym, jak pełną zgodę na wniosek o organizację imprezy skierowany przez „władze uczniowskich” wyraziła dyrektor Justyna Brzóska. Cel drugi: integracja i to nie tylko ta „międzyuczniowska”, ale również ta na linii uczeń – nauczyciel (wiedza pozyskana o uczniu podczas imprez i uroczystości nieformalnych jest dla pedagoga bezcenna). Cel trzeci: kształtowanie i rozwijanie wokalno – muzycznych zainteresowań uczniów. Cel czwarty: kształtowanie samodzielności (przygotowanie sali do noclegu, posiłków, wspólne sprzątanie sali po jej opuszczeniu, itp.). Cel piąty: wykorzystanie smartfona jako sprzymierzeńca - wskazywanie uczniom, jak telefon komórkowy można wykorzystać w jakimś wyższym celu niż tylko gry. Cel szósty…, a zresztą – można je mnożyć i mnożyć, ale po co? Następne artykuły na tej samej stronie przecież czekają w kolejce do przeczytania. Minusów po prostu nie ma, chyba, że sobotnie poranne niewyspanie (choć nie z powodu nocnego siedzenia przy komputerze), które można szybko nadrobić. Bo przecież w poniedziałek znowu…, nie, nie, nie! - nie psujmy atmosfery. Było miło, było ciekawie, było mądrze, a po uczniowsku - było po prostu „mega”…


tekst i foto: Kamil Konopka/SP 7